Wolontariat zagraniczny, zawsze kojarzył mi się z wyjazdem misyjnym gdzieś do kraju ogarniętego głodem, wojną, dyktaturą, czy innym kataklizmem. Ewentualnie z pracą w Caritasie przy dystrybucji darów świątecznych. Kiedy pierwszy raz usłyszałem o wyjeździe do Japonii na wolontariat, pomyślałem, że ostatnio nie było dużego trzęsienia ziemi, więc po co?
Autor: Janusz Kosik
Tour de Osakikamijima
Kilka dni zajęło mi nauczenie się nazwy wyspy na której postanowiliśmy poświęcić się wolontariatowi. Osakikamijima. Bez zająknięcia powtórzyłem tą nazwę chyba dopiero po tygodniu, kiedy zobaczyłem jak się to zapisuje w normalnym ludzkim alfabecie. Zbiegło się to w czasie z naszą rowerową wycieczką po wybrzeżu…
Na koniec świata i okolic. Czyli z Ōsaki do Osaki.
Szukaliśmy miejsca na przygodę. Przygoda miała polegać na tym, że spędzimy trochę czasu u jakiegoś Japończyka w domu. Wyżremu mu z lodówki wszystko co znajdziemy, zamieszkamy w jego najlepszym pokoju, zaanektujemy rowery, a może nawet samochód. A nasza ofiara musi się z tego cieszyć! Brzmi jak dowcip Tarantino? Owszem, ale udało się. Na końcu świata.
Kiyomizu-dera, Kioto
Wiele rzeczy w Kioto można zrobić i jeszcze więcej zobaczyć. Ale Kiyomizu-dera zobaczyć trzeba. Świątynia czystej wody, to w zasadzie nie świątynia, a kompleks świątynny. Jej główny pawilon poświęcony jest bogini miłosierdzia Kannon. Stoi w tym miejscu od 1200 lat, czyli w porównaniu z Tō-ji to dzieciak. Jest o prawie 200 lat młodsza.
Kioto – Gion, dzielnica gejsz
Gion, to nie jedna atrakcja turystyczna, a cała dzielnica. Wszystkie przewodniki piszą o tym, że to dzielnica gejsz i tradycyjnych restauracji. Mamią zdjęciami bardzo egzotycznych uliczek, i pieknych dziewcząt w kimonach. Po prostu trzeba tam być.
Nocne włóczęgi z aparatem cz. 2
W Kioto przytrafił nam się wieczór bez planów. Idealny okazja, żeby wziąć statyw, aparat i iść w nieznane, zrobić kilka fajnych zdjęć egzotycznego miasta. Sylwia postanowiła iść ze mną. Było jeszcze wcześnie. Plan jak zawsze był prosty: Tō-ji, czyli buddyjska świątynia z wielką, charakterystyczną pagodą. Co dalej, to się okaże.
Jak się ogolić w Japonii?
Pytanie jak się ogolić w Japonii, wydaje się głupie. Przed wyjazdem nie spodziewałem się, że to może być jakikolwiek problem. Zwłaszcza, że z poprzedniej wyprawy Sylwia przywiozła hotelową maszynkę do golenia, która służyła mi pół roku.
Ebisu Shrine – Ōsaka
Japonia, Ōsaka-fu, Ōsaka-shi, Fukushima-ku, Tamagawa 4 Chome-1-1 Japonia, prefektura Ōsaka, miasto Ōsaka, dzielnica Fukushima, osiedle Tamagawa, Okręg 4, kwartał 1, numer 1. To adres pierwszej shintoistycznej świątyni, którą odwiedziłem. Dlaczego akurat tą? Bo była najbliżej.
Zimno, zimiej, brrr…
Jedna z fajniejszych książek jakie czytałem zaczyna się opisem, jak piękna geisza ogrzewa swoim nagim ciałem kimono swego oblubieńca. Kiedy on wstaje kimono jest już ciepłe i gotowe do ubrania. Rzecz dzieje się w dniu nowego roku, czyli zimą Miły gest, choć nie rozumiałem go aż do chwili kiedy zimowego poranka w Japonii wstałem i…
Kobe – dzielnica cudzoziemców
Naszym głównym celem w Kobe była dzielnica cudzoziemców, albo dzielnica europejska. W różnych przewodnikach różne są nazwy. Ale miejsce to samo. Kitano-cho znajduje się „daleko” od morza, na wzgórzach.