Itsukushima jinja to shintoistyczna świątynia, która zawdzięcza nazwę wyspie Itsukushima na której leży. Ale nikt tak nie nazywa świętej wyspy (poza blogerami), wszyscy normami ludzie mówią na nią Miyajima.
Kategoria: Hiroshima
Senjōkaku – niedokończona świątynia na wyspie Miyajima
Senjokaku, to świątynia shintoistyczna, w której czczony jest Toyotomi Hideyoshi. On sam kazał ją zbudować, ale wcale nie na swoją chwałę. Z tego posta dowiesz się dlaczego jej budowa nigdy nie została ukończona, kiedy przegnano z niej buddyjskich mnichów i ile kosztuje zwiedzanie największej budowli na wyspie Miyajima?
Świątynia Daishoin – klejnot Japonii
Gdybym stanął przed wyborem tylko jednej świątyni w Japonii, którą mógłbym pokazać turystom, to bez wahania wybrałbym Daishoin na wyspie Miyajima w Hiroshimie. Jestem tego tak pewny, że nawet raz się o to założyłem. A było to tak:
Miyajima i czerwona brama Tori
Na zachód od centrum miasta, niedaleko wybrzeży Hiroszimy, po Morzu Wewnętrznym zwanym Seto, pływa najświętsza ze znanych mi wysp. Na wyspie nie wolno się urodzić, a tym bardziej umrzeć, takie ludzkie zachowania są po prostu nieczyste i niegodne tego miejsca. (Nie jest to prawo pisane. Kiedyś było, to je zniesiono. To wersja oficjalna. A nieoficjalnie?)…
Tramwaje w Hiroszimie
W wielu miastach Japonii jazda metrem to najwygodniejszy sposób poruszania się. Ale nie w Hiroszimie. Tu królują tramwaje. A metro? Cóż w ogóle go nie ma.
Hiroszima – Shukkeien
Shukkeien 縮景園, ogród miniaturowych krajobrazów. To jeden z tysiąca ogrodów japońskich, które zdobią ten kraj i jeden z setek, które warto zobaczyć. Czemu więc ten jest wyjątkowy? Nie jest. A może jednak? Mnie zaczarował i chętnie tam wrócę, oczywiście z aparatem.
Hiroszima – Zamek
Wbrew temu co Wam się wydaje, Hiroszima to nie jest miasto, które zwiedza się w jedno popołudnie. I wcale nie przypomina Prypeci. Kto na dźwięk słowa Hiroszima nie pomyślał o bombie atomowej? Nie jest już ważne, czy był ktoś taki. Od dziś nie będziecie myśleć tylko o bombach, grzybach atomowych i zbrodniach wojennych, tego czy…
Geniusz marketingu, czyli herbata za pół ceny
Zwiedzając to i owo, kilkukrotnie spotkaliśmy się z miejscowym przejawem marketingowego geniuszu. Mała herbaciarnia stojąca na terenie atrakcji turystycznej oferuje bardzo niskie ceny, przy okazaniu biletu wstepu do wcześniej wpsomnianej atrakcji.
Kintai-Kyo, czyli stary drewniany most
W drodze do Hiroszimy zaplanowałem fakultatywny wypad do Iwakuni, ok 40km za Hiroszimą. Tak długo jak się dało, nie mówiłem Sylwii, że chcę tam pojechać żeby zobaczyć most. Choćby ten most spełniał życzenia i leczył nieuleczalnych, ciężko jest przekonać tak racjonalną żonę, że musimy go zobaczyć, aby nasze życie było pełniejsze.
Żurawie
Trafiliśmy na dwa dni do Hiroshimy. Prosto z autobusu poszliśmy w stronę zamku. To raptem jedna przecznica. Zamek widać z daleka, po przejściu przez bramę na podzamczu, zobaczyliśmy pięknie uformowane drzewa, małe muzeum, w którym trzeba zdjąć buty, ale nie trzeba mieć biletu, grupkę samurajów gotujących się do pokazu sztuk walki i parking. Nie mam…