Każdy wie, że przez starą szafę można dostać się do Narnii. W Japonii szafa to właściwie wydzielona część pokoju z przesuwanymi drzwiami, więc nie działa do końca poprawnie. Dlatego w mojej wyprawie na Yuki Matsuri w japońskiej Krainie Śniegu musiałam skorzystać z konwencjonalnego środka transportu.
Wyprawa do Sapporo
Zaletą Starej Szafy jest szybkość i taniość. Natomiast konwencjonalne metody są dość drogie i nieco czasochłonne. Tanie linie lotnicze, nie są już takie tanie w okresie końca stycznia i początku lutego. Aby nieco obniżyć koszty można polecieć z Osaki do Sapporo z przesiadką w Sendai. Jednak znacznie wydłuża to podróż. Trzecia opcja to wyprawa w innym terminie 🙂 Choć zdecydowanie warto wybrać się tam właśnie na święto śniegu.
Kiedy już wydarłam się na wolność z wnętrzności samolotu, musiałam jeszcze tylko pokonać moją pierwszą od lat zamieć śnieżną. I jak przystało na magiczną Wieczną Zimę, śnieg padał przez niemal cały mój pobyt, tłumiąc dźwięki, wygładzając i zmiękczając krajobraz. Wraz z zaspami rósł mój zachwyt śniegiem, bielą, wczesnowieczornym urokiem Sapporo. A to był dopiero początek.
W Krainie Śniegu
Może gdyby Biała Czarownica nie był z definicji zła, mieszkańcy Narnii, tak jak mieszkańcy Hokkaido, przyciągaliby fanów białego szaleństwa z całego świata. Legenda głosiłaby, że tamtejszy biały puch jest jednym z najlepszych na świecie i nie brakowałoby fanów deski i nart. A w pierwszym tygodniu lutego obchodzono by święto śniegu per se. Yuki Matsuri, czyli biały karnawał.
Przez tydzień w trzech różnych miejscach stolicy można by podziwiać niesamowite rzeźby ze śniegu i lodu lub oddawać się sportom zimowym. Główna atrakcja znajdowałaby się w Parku [Otori] w samym centrum miasta. To właśnie tam królowałyby śnieżne dzieła sztuki: od „małych” po te gigantyczne. Kto wie? Być może pewnego roku, dzięki dzielnemu rodzeństwu/ paczce przyjaciół z Polski, jeden z sektorów parku uczciłby stulecie przyjaznych stosunków obu państw? Dumnie stanęłaby na nim replika w Pałacu na Wyspie oraz pomnika Chopina z Łazienek Królewskich.
Wtedy nie pozostałoby nam nic innego jak tylko podziękować Oddziałowi Samoobrony Armii Północ Oddział Łączności za trud włożony w przygotowanie obydwu dzieł sztuki. Moglibyśmy też stanąć do konkursu na najpiękniejszą śnieżną rzeźbę i przygotować rzeźbę inspirowaną konkursem Chopinowskim. Czy nie byłby to miły gest?
Więcej magii…
A może lepszym pomysłem byłaby lodowa rzeźba? Na pobliskiej uliczce [Susukino] na pewno znalazłoby się miejsce na stworzenie lodowej alternatywy dla śnieżnego miasteczka. Co więcej, na pewno byłaby tam ukryta uliczka pełna malutkich ramenowni. A po zmroku lodowe cuda lśniłyby kolorami neonów i światełek ledowych. Atmosferę magii i cudowności dopełniałyby czarodziejskie stworzenia, których w Krainie Śniegu w czasie Yuki Matsuri nie może zabraknąć. A kto z nas nie chciałby spotkać dionizyjskiego (nie mylić z jego diabolicznym wcieleniem sprzed kilku wieków) tanuki? Albo księżniczkę pod postacią żółwia, która zaprosi nas to swojego podmorskiego pałacu? Ale o tym w kolejnej opowieści…
Jeszcze jedno – Stara Szafa ma ogromną zaletę: spowalnia czas do naszego powrotu…czego nie można powiedzieć ani o tradycyjnych środkach transportu ani o podmorskich Smoczych Pałacach.
Sylwia Kosik
Jeśli podobał Ci się ten post, skrobnij komentarz, a najlepiej zasubkskrybuj nasz blog. Zostaw swój adres email, a my powiadomimy Cię o kolejnych wpisach o tym: co, kiedy i dlaczego warto zobaczyć w Japonii.
Magicznie tam było :). Moja tegoroczna podróż podyktowana była właśnie startem Yuki Matsuri, to pierwszy raz kiedy dotarłem na Hokkaido, ale nie żałuję niczego. Było tak jak sobie wymarzyłem (a skąpane w śnieżycach Noboribetsu i spółka też były przepiękne :D).
To co? Wracamy po dalszy ciąg w przyszłym roku?
Hmmm…. Chociaż fajnie byłoby zobaczyć Hokkaido latem 🙂
W sumie, to czemu nie ;). Plany krótkiego wypadu do JP w Marcu chyba zostały mi pokrzyżowane przez to szaleństwo z wirusem, ale jeżeli na Hokkaido, to na pewno tym razem już z samochodem. Bez niego tam czeka od groma ograniczeń :/