Przeglądając zdjęcia na portalach społecznościowych, zapewne spotkaliście się ze zdjęciami japońskich łąk, które zdobią niebieskie kwiaty. Ten kolor opanowuje krajobraz i umysły mieszkańców cesarskich wysp, kiedy opadną różowe płatki wiśni. Pojawiają się w drugiej połowie kwietnia i przez 2-3 tygodnie cieszą swoim pięknem.
Niebieskie kwiaty – Nemophila sp.
Na różnych stronach internetowych znajdziecie informacje, że ネモフィラ, to taki i taki gatunek. Ale Nemophila to tylko rodzaj, który obejmuje kilkanaście gatunków, a mnie jako osoby z wykształceniem biologicznym nie wypada rozwijać, który gatunek opisuję, kiedy tego nie wiem. Dlatego ograniczam się do ogólnego opisu.
Niebieskie kwiaty są piękne na zdjęciach, ale na żywo zaskakują. Po pierwsze są dość wysokie ok. 20 cm. Na bardzo kruchych, cienkich i poplątanych łodyżkach o wielu rozgałęzieniach. To w zasadzie siano z ładnym zakończeniam.
Takie miałem skojarzenie kiedy je pierwszy raz zobaczyłem na żywo. Każde z tych zakończeń, to błękitny kwiat o pięciu płatkach, z białym środkiem. Jako pojedyncza roślina nie jest wcale ładna i nie przyciąga wzroku. Dopiero z bliska, kiedy przyglądamy się pojedynczym kwiatkom. Albo…
Niebieskie łąki
Japończycy lubią kreować krajobraz. Niby wszystko jest naturalne, bo tylko naturalne jest idealne. Ale ta naturalność i idealność, kryje się za skrupulatnym planem i armią ludzi, którzy go realizują. Wysiew porcelanek następuje jesienią, a zakwit dopiero po przekwitnieniu wiśni. Tak powstają idealnie niebieskie łąki o powierzchniach zwykle niespotykanych w tym kraju. W kraju, gdzie można przez okno sięgnąć po solniczkę, którą sąsiad z innego budynku trzyma na stole, przestrzeń jest czymś niezwykłym. A przestrzeń tak jednolita, tak płaska, tak pusta…
Jednym z takich miejsc jest sztuczna wyspa Maishima w Osace, gdzie nad brzegiem zatoki wysiewane są niebieskie porcelanki. Jest to bardzo monochromatyczny krajobraz błękitnego nieba, błękitne morza i błękitnej łąki. W tym roku nie mogliśmy tam pojechać. A w zeszłym zabrakło mi czasu. Kiedy już miałem wolny dzień, to okazało się, że jest to pierwszy dzień po zakończeniu kwitnienia i park jest zamknięty.
Ale na drugim końcu miasta, w parku Tsurumi Ryokuchi jeszcze kwitły i na dodatek wstęp tam jest za darmo. A 1000¥w kieszeni, to niezła rekompensata za to, że nie zobaczy się kwiatów na tle morza.
W tym parku łąka nie jest aż tak ogromna. To w zasadzie ogródek, a nie łąka. Na dodatek kwiaty są tu przesadzane już wyrośnięte, nikt nie czeka aż same urosną. Ale no nic. I tak jest uroczo. I ten wiatrak…
Japonia to zdecydowanie nie jest kraj kwitnących wiśni. Wiśnie są najsłynniejsze, ale na tych wyspach czas odmierza się nie porami roku, a okresami występowania zjawisk przyrodniczych. Wiśni, świetlików, deszczy, pełni księżyca i opadających liści…
Jeśli podobał Ci się ten post, skrobnij komentarz, a najlepiej zasubkskrybuj nasz blog. Zostaw swój adres email, a my powiadomimy Cię o kolejnych wpisach o tym: co, kiedy i dlaczego warto zobaczyć w Japonii.